Archiwum luty 2004, strona 2


lut 12 2004 anarchia
Komentarze: 0

               To tytluowe coś wiąże sie troche ze mna. Jakos nie wiem co robie, po co , dlaczego nie wiem , ze to robie. No i wkurzajace jest to ze spod sloneczka gdzie sie uszylam wpadlam calutenka pod jakas chumrke ktora gradem i deszczem nie grzeszy. Nie wiem tez tego, komu moge ufac, kto jest prawdziwym przyjacielem. Wlascwie to wszyscy zaczynaja sie ode mnie odwracac. A ja nic im nie robie. Co moze jestem za malo przebojowa bo nie tarzam sie po podlodze w kiblu i nie ukrywam tego co mysle. Oczywiscie nie jestem szczera do przesady, staram sie nie ranic innych. A jeszcze musze przeprowadzic kilka trudnych rozmow. jakby tego brakowalo mam drudnosci zwiazane z dazenie do zyciowego celu, i mnostwo szkolnych obowiazkow szkolnych. Dobra mam dosyc na dzisiaj udawania spokojnego motylka i sie troche wykrzycze.

KURWA MAC  JA PIERDOLE TO WSZYSTKO !!!!!!!!!!!   Butterfly, nie denerwuj sie za wczasu. Burza nie moze trwac wiecznie. Ale wiesz co? Zamiast motyla stań się lepiej odporniejsza na chlod i deszcz nocna cma...                 (Lubie romowy ze soba sama)

little_butterfly : :
lut 11 2004 powietrze
Komentarze: 0

     Bądź co bądź nie będę tu pisać o powietrzu, ale to coś dzięki czemu latam. Miaam fatalny dzień. Naprawdę fatalny. No i po co mi jakieś skrzydeka skoro się nie przydają? Nie moge tak sobie wyfrunąć z kiepskiej sytuacji i przyleceić z powrotem, jak fala sie uspokoi. Nie bede wnikac juz w to jakie to uszczypliwosci od losu otrzyamalam dzisiaj na deser, bo kogo to interesuje. Poza tym nie lubie rozpamietywac nieprzyjemnych sytuacji. byo - minęlo. Jak widac zmienilam szablon na blogu. Moze malo lotny, ale uwielbiam cynamon, a zwlaszcza jego zapach... Tak mi doda otuchy...

little_butterfly : :
lut 10 2004 A ja fruwam i fruwam ...
Komentarze: 0

               Rety naprwdę chce mi sie latać! No dora nie zakochaam się czy coś w tym stylu, nie wygraam 6 w totka ale odzyskaam przyjaciólkę! Ja tam uważam, że co jak co ale przyjaźń jest najważniejsza. Waściwie to nie bylyśmy pokócone, ale jakos od polowy grudnia zaczelysmy sie od siebie oddalac. Niby niedawno ale dla mnie to byly cale wieki. Wlasciwie to nawet nie wiem dlaczego tak sie stalo. A tak jakos. Ani zadna zazdrosc , ani klotnie , no moze Ona miewala swoje humory - ale kto ich nie ma? Dzisiaj wyjasnilysmy sobie wszysko od A do Z , skończyo się na przyjacielskim uścisku - nie tylko takie tam podanie ręki - u mnie w klasie (czytaj: w kręgu najbliższych znajomych) codziennie sie przytula na przywitanie, porzegnanie, jak ktos jest smutny, w podziece itp.. Wiec w takiej sytuacji nie mogla skonczyc sie na uscisku reki. Jak ja sie ciesze! Kiedy zaczelo nam sie kiepsko ukladac probowalam dojsc do jako takiej przyjazni z moja dobra kolezanka Flam (to jej przezwisko a nie imie;)) ale pozostalysmy tylko bardzo dobrymi qmpelami bo ona jednak wolala bardziej kumplowac sie z inna zenska przedstwicielka mojej klasy. Teraz znowu dalam nadzieje pewnej milej, skrytej osobce. I nie wiem co zrobic zeby jej nie urazic. Nie jest moja przyjaciolka, ale szkoda mi jej. Nienawidze tez przyjazni we trzy. Za to nie chce jej stracic jako kolezanki. Czy kto mi pomoze?  RATUNKU!!!!!

Dzisiaj latam bez przerwy. Mam skrzydla niczym aniol tyle ze w kolorach teczy. A co do motyli... Moja babcia ponoc wczoraj widziala stadko motyli (w lutym? dziwne) ktore frunac natrafily zimny prad powietrza , pospadaly na ziemie bo ... zamarzly ... Byly   m  a  r  t  w  e ...

little_butterfly : :
lut 09 2004 Deszcz
Komentarze: 0

          Dzisiaj mniel lotnie, bo pewien deszczyk zmoczy te moje kochane skrzydeka tak, że nie nadaja się do lotu. Ale to później. Najpierw musze sie trochę potumaczyć. Nie pisalam tak dawno, bo po pierwsze net cos nawalal (czy to jest odpowiednie na ten blog slowo? Wątpie ale nie napisze że internecik dogorywal) a jak juz zostal oporzadzony to moje kochane kolezanki robily mi naloty na wspolne surfowanie wiec raczej przy nich nie pisalam. Druga sprawa: ostatnio mam taki nastrój, że najchętnie to nie wiem co bym zrobila. W szkole idzie mi fatalnie. Fatalnie przez duże F. A jeszcze cala rodzinka ze zwierzetami wlacznie czeka jak ich cherubinek :D bedzie mistrzem szkoly we wszystkim. O zgrozo. Dotad mialam dobre ocenki, chociazby srednie lae teraz... Wlasciwie to szkola sie nie przejmuje, co tam jakies oseski ocenkowe, ale raczej te sieczkarnio-mlockarie w domu mnie dobjaja. Mimo ze mama ma "tępe" pazurki czepia się byle czego. No a sytuacja towarzyska... Kurcze sęk w tym, albo zresztą może nie ... Nie wiem czy napisac, jeszcze blog wpadnie w niepowoane ręce ... I tego się boję. Dobra TO zostawmy na pozniej. Chociaz wnikiliwec kapnie sie o co mi chodzi... A niby opinia ze tak powiem "publiczna" nie powinna mnie specjalnie obchodzic, prawda? Cóż czasmi jednak troche mnie obchodzi.

         Powychodzily mi ostatnio nawet niezle wiersze. Powedrowaly oczywiscie do szufladki, a raczej do wiklinowego koszyka przykrytego innym wiklinowym koszyczkim i zasuszana roza. A co do rozy ... Każdy mysli ze dostalam ja od kogos , ze jest dla mnie cenna ... A to tylko roza mojej mamy ktora dostala od jej brata na urodziny ! Teoretycznie mam z nia codiznnie doczynienia, ale nigdy sie nie zastanawilam po co ja wlsciwie zasuszylam CZYJAS  roze?

Juz dzisiaj nie polatam. Pada snieg i nawet grube skrzydla cmy sie nie przebija...

little_butterfly : :
lut 02 2004 lotu c.d
Komentarze: 0

            No i na swoich skrzydekach z babcinej firanki wlecialam do szkoly. Zaliczylam pierwszy niespodziewany sprawdzian, ktory oczywiscie zawalilam. Z klopotu z nauka (ktorego raczej nie mam ALE) nie da sie wyfrunac, nawet na srebrnych skrzydelkach. Co ja z tymi skrzydelkami? Nie wiem, ale sa takie fajne. Byloby niezle gdyby ludzie je mieli. Takie puszyste , bialutkie w kolorowych pokrowcach (bylaby skrzydlo-moda). No juz zostawmy te dieciece fantazyjki. Jakos nie moge dojsc do siebie po feriach, bylo tak fajnie i leniwie. Wakacje znowu za kilka miesiecy a ja juz jesem na wakacjach ... Jak dolece to bedzie dobrze, jak spadne w dol to juz nie bede sie usmiechac. Wybieram opcje pierwsza, nie jestem skrzydlatym kaskaderem. A kto mi w ogole dal skrzydla? Chyba nie tylko ja je mam ... Moze jednak ludzie je maja ? Takie niewidzialne? Oj Butterfly, ty niepoprawna marzycielko ...

little_butterfly : :